Strona głównaEdukacjaRozwój duchowy to swoista edukacja wnętrza człowieka - wywiad

Rozwój duchowy to swoista edukacja wnętrza człowieka - wywiad

Rozwój duchowy niekoniecznie musi wiązać się z wiarą i religią, ale dla pełnego rozwoju człowieka, dla jego zdrowia potrzebne jest ćwiczenie ciała, umysłu i duszy, a religia i religijność stanowią integralną część rozwoju. Rozwój duchowy jest sprawą bardzo indywidualną i subiektywną. Każdy człowiek ma własną przeszłość i własne lekcje do odrobienia - mowi Stanisława Warmuz, aktywna uczestniczka działań na rzecz osób starszych Wrocławia i Dolnego Śląska.
Rozwój duchowy to swoista edukacja wnętrza człowieka - wywiad [© Nikki Zalewski - Fotolia.com] Joanna Ryłko, Wrocławskie Centrum Seniora: Pani Stanisławo, przed chwilą zakończyła Pani zajęcia „Rozwój duchowy człowieka". Czy coś szczególnego skłoniło Panią, niekwestionowaną aktywną działaczkę na rzecz osób starszych, do przeprowadzenia tych zajęć z liderkami środowisk senioralnych, absolwentkami Szkoły liderów I stopnia?

Stanisława Warmuz: Po pierwsze moja długoletnia współpraca z dr Walentyną Wnuk zadecydowała o tym, że nie potrafiłam odmówić i nie przyjąć jej zaproszenia. Po drugie, od pewnego czasu interesuje mnie, właściwie chodzi za mną, temat rozwoju duchowego. Sama zastanawiam się jak to z tym właściwie jest, jak bardzo dotyka to człowieka... Może na ten aspekt warto zwrócić uwagę, nie tylko na umysł, fizyczność, ale i na duchowość człowieka.

J.R., WCS: Jakie zatem wartości zawierają się w duchowym aspekcie rozwoju człowieka, co udało się Pani przekazać w tym kontekście podczas realizacji zajęć metodą warsztatową?

S.W.: Rozwój duchowy to swoista edukacja wnętrza człowieka, ukierunkowana na trzy płaszczyzny: ku sobie, czyli pracy nad samym sobą; ku światu, czyli odkrywanie wartości starości, jako potencjału wnoszonego w życie społeczne, kształtowanie postawy akceptacji i dialogu międzypokoleniowego oraz ku wartościom transcendentnym, co związane jest z przekraczaniem ludzkiego doświadczenia, poza zasięg poznania za pomocą pięciu podstawowych zmysłów. To wartości takie jak: Bóg, , świętość. Moją intencją było to, żeby uczestniczki spotkania zastanowiły się nad własną tożsamością, odpowiedziały sobie na pytania: Kim jestem? Po co jestem?

J.R., WCS: W jakim stopniu zamierzony cel zajęć został osiągnięty?

S.W.: Liczyłam na otwarcie ze strony pań, ale okazało się, że bardzo trudno jest mówić o sobie na forum grupy, często stosuje się próbę ucieczki od tematu własnej tożsamości. Bardzo ładnie panie poradziły sobie z tożsamością w kontekście biologicznym i psychologicznym, trudniej, w wymiarze biograficznym. Najtrudniej jest mówić o tożsamości egzystencjalnej, o poszukiwaniu sensu i odpowiedzi na pytanie „Po co jestem?, „Po co żyję?". To wymaga dłuższego zastanowienia i przemyślenia, może powodować cierpienie. Na początku spotkania z uczestniczkami zajęć warsztatowych zaprezentowałam słowa Mai Komorowskiej: „W naszym życiu jest ciągły brak. Tęsknimy za czymś, co było, przeminęło, za ludźmi, których już nie ma z nami, za tym, co kiedyś było możliwe, a teraz już nie jest. Tego braku nie możemy się pozbawić, ale możemy starać się go dopełniać. Dopełniać ten brak". Zastanawiałyśmy się, w myśl znanego cytatu „Nie samym chlebem człowiek żyje", czego człowiekowi brakuje i jak można ten brak dopełnić. Przedstawiłam także wiersz R. Turkiewicza „Ukryte wejście", który traktuje o tym, że „Gdzieś musi być ukryte wejście, a przecież to tylko trawa albo gruda ziemi lub piasku mami oko...". Analizowałam, wraz z paniami słowa, z których wynika, że życie jest niby takie bardzo zwyczajne, ale zmusza nas do zastanowienia się nad tym: Gdzie i po co jesteśmy? Gdzie jest to ukryte wejście? Pomocny w tym okazał się również wiersz słuchaczki UTW UWr Anny Zadoreckiej „Żeby życie...", prezentowany w konkursie poetyckim VIII Forum Dolnośląskich Uniwersytetów Trzeciego Wieku w Zgorzelcu. W tym wierszu jest zamknięta pigułka moich zajęć. Aby postawić samemu sobie egzystencjalne pytania - Kim jestem? Po co jestem? Dokąd zmierzam? trzeba odczuwać jakiś brak, jakiś niepokój.

J.R., WCS: Rozwój duchowy kojarzy się także z religijnością człowieka. Czy ten wątek również Pani poruszyła w trakcie zajęć?

S.W.: Rozwój duchowy niekoniecznie musi wiązać się z wiarą i , ale dla pełnego rozwoju człowieka, dla jego zdrowia potrzebne jest ćwiczenie ciała, umysłu i duszy, a religia i religijność stanowią integralną część rozwoju. Rozwój duchowy jest sprawą bardzo indywidualną i subiektywną. Każdy człowiek ma własną przeszłość i własne lekcje do odrobienia. Ścieżka rozwoju dla każdej osoby jest inna. Dla jednych najważniejsza będzie „Modlitwa pięciu palców ". Zgodnie z jej odniesieniem do dłoni ludzkiej, powinniśmy modlić się w następującej kolejności: za najbliższych (kciuk), za kształcących, wychowujących i leczących (palec wskazujący), za rządzących i kierujących (palec środkowy), za słabych i chorych (palec serdeczny), dopiero na końcu za siebie (palec mały). Uczy to pokory i właściwego spojrzenia na własne potrzeby. Dla innych może to być kilka słów „Jak być szczęśliwym" prof. Stanisławy Bartosiewicz albo Dekalog „Od aktywności do życzliwości" prof. Adama Zycha.
 
Strony : 1 2

Zgłoś błąd lub uwagę do artykułu

Zobacz także

 

 

 

Skomentuj artykuł:

Komentarze mogą dodawać wyłącznie osoby zalogowane.
Jesteś niezalogowany: zaloguj się / zarejestruj się




Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Senior.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Komentarze niezgodne z prawem i Regulaminem serwisu będą usuwane.

Artykuły promowane

Najnowsze w dziale

Polecane na Facebooku

Najnowsze na forum

Warto zobaczyć