Strona głównaEdukacjaAngielskie Polaków rozmowy czyli ponglish w ofensywie

Angielskie Polaków rozmowy czyli ponglish w ofensywie

Nieumiejętne, bezpośrednie tłumaczenie z języka angielskiego na polski może prowadzić do anegdotycznych sformułowań. W sieci można znaleźć liczne przykłady tego zjawiska, które jest bardzo popularne w Polsce.
Angielskie Polaków rozmowy czyli ponglish w ofensywie [© Maridav - Fotolia.com] Without small gardens – bez ogródek

Na idiomatyczne pułapki wpadają tłumacze filmowych dialogów, którzy przekazują dosłowne znaczenie poszczególnych wyrazów. I tak, w romantycznej scenie zdarza się, iż jeden z aktorów deklaruje posiadanie żaby w gardle (I must have a frog in my throat), a tak naprawdę cierpi on jedynie na chrypkę. Z odwrotną sytuacją z kolei, spotykamy się na co dzień, kiedy podczas rozmowy chcemy użyć jednego z typowo polskich zwrotów. Nie znając znaczeniowego odpowiednika danego idiomu, ratujemy się tłumaczeniem poszczególnych słów. Niestety, mało który Brytyjczyk, rail on you zrozumie jako „kolej na ciebie” a without small gardens jako „bez ogródek”. – Takie perełki językowe tworzymy wtedy, gdy brakuje nam praktycznej wiedzy o języku obcym. W skrajnych przypadkach, gdy próbujemy coś tłumaczyć dosłownie, powstają twory takie jak „paradise foot”, które w zamyśle autora mają oznaczać rajstopy, a w praktyce mogą wprawić rodowitego Anglika w konsternację – mówi Krzysztof Baran, ekspert PONS, marki firmującej nową serię rozmówek „Mów jak Rodowity”.

Nauka wciąż potrzebna

Klasyką stały się już gafy z gatunku bezpośredniego tłumaczenia na język obcy typowo polskich idiomów. Ofiarą tzw. ponglish stali się nawet organizatorzy Euro 2012, którzy zamiast „make yourself at home” zachęcali obcokrajowców zwrotem „feel like at home”.

Źródła braku znajomości żywego, faktycznie używanego języka należy szukać w sposobie jego nauki. Jak wskazują dane zawarte w najnowszym Eurobarometrze, europejczycy nadal uczą się głównie w szkołach, na dalszy plan spychając mniej oficjalne metody poznawania języka. Jedynie 12% deklaruje lekturę książek bez rodzimego przekładu, a niespełna co czwarty naukę poprzez rozmowę z native speakerem. – Cały czas dominuje niestety przekonanie, że najbardziej skuteczną metodą nauki języka obcego jest pilne uczęszczanie na zajęcia – twierdzi Krzysztof Baran, „Mów jak Rodowity”, PONS. – Jak pokazuje doświadczenie, to jednak stanowczo za mało. Szkolne podręczniki przekazują podstawy, nie są jednak w stanie nauczyć .

Obecnie dostępnych jest wiele możliwości nauki potocznego języka obcego. Wybierając się na premierę nowego filmu, zamiast wersji dubbingowanej, warto wybrać się na tą z napisami, można też przeglądać zagraniczne serwisy internetowe czy telewizję. – Dobrym sposobem na naukę są także wycieczki i korzystanie z rozmówek, które przekazują praktyczne słownictwo – twierdzi Krzysztof Baran. – Poznając kulturę danego regionu mamy szansę zrozumieć pochodzenie wielu słów i wyrażeń. Możemy w praktyce wykorzystać język, którego się uczymy, a także zweryfikować to, co już umiemy.

Gafy językowe Polaków - element żartów czy prawdziwe przypadki?
  • Thanks from the mountain – Dziękuję z góry
  • It’s after birds – Już po ptakach
  • I’ll animal to you – Zwierzę Ci się
  • Don’t boat yourself – Nie łudź się
  • My girlfriend is very expensive to me – Moja dziewczyna jest mi bardzo droga
  • Universal Pregnancy Law - prawo powszechnego ciążenia

Zobacz także

 

 

 

Skomentuj artykuł:

Komentarze mogą dodawać wyłącznie osoby zalogowane.
Jesteś niezalogowany: zaloguj się / zarejestruj się




Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Senior.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Komentarze niezgodne z prawem i Regulaminem serwisu będą usuwane.

Artykuły promowane

Najnowsze w dziale

Polecane na Facebooku

Najnowsze na forum

Warto zobaczyć

  • Pola Nadziei
  • Uniwersytety Trzeciego Wieku
  • Poradnik-zdrowia.pl
  • Akademia Pełni Życia
  • Oferty pracy